Google – kolorowy czarny charakter
Witajcie w serii poświęconej skandalom i nadużyciom związanym z internetowym gigantem.
Don’t be evil.
Takie motto – aluzję do Microsoftu, klasycznego złego korpo – miał na początku swojego regulaminu pewien startup.
Startup, który stworzył najlepszą wyszukiwarkę swoich czasów. Uwielbianą przez internautów, niedoścignioną dla konkurencji. Google.
Lata mijały, a Google się rozrastał. Ani się obejrzeliśmy, a sam stał się wielką korporacją. Również z zachowania.
Albo zginiesz jako bohater, albo pożyjesz wystarczająco długo, żeby stać się złoczyńcą.
Na światło dzienne zaczęły wychodzić nieczyste zagrania, dzięki którym Google zawojował świat:
- masowe zbieranie danych użytkowników;
- …w tym przez podstępy i manipulacje;
- nieetyczna walka z konkurencją;
- automatyzacja na siłę i zastępowanie moderatorów algorytmami;
- działania lobbystyczne i szantażowanie rządów.
A dawne, idealistyczne motto? Prawie całkiem je usunięto z regulaminu, zostawiając tylko wzmiankę pod koniec.
Pokażę, że sympatyczne logo w czterech pastelowych kolorach przykrywa wiele brudów. A „wujaszek Google” niekoniecznie jest postacią, którą chcemy zaprosić pod swój dach.
Wpisy z tej serii
„Google jest monopolistą”. Kulisy historycznego wyroku
Pogarszanie Chrome'a w interesie reklam
Web Environment Integrity – Google kontra wolny internet
BadTube, cz. 3. YouTube i Russia Today
Manifest v3. Jak Google zabija blokowanie reklam
BadTube. Ciemne strony YouTube'a (cz. 2)